piątek, 9 lipca 2010

PRACA DLA ARCHITEKTA...

Klienci zalegają mi z płatnościami (jak wielu znajomym, mlodym biurom),
i czasem mam dość.
"Wiszą" mi około 10 000, ale jednemu znajomemu 60 000
Obydwie kwoty, raczej nie do odzyskania
Czyli w sumie mam nieźle, jak sobie porównam...

Co jest najgorsze?
Przede wszystkim obciążenie ZUSem jest nie do wytrzymania.
Prawie 800 zł niezależnie od tego czy mam dochody czy nie.

Jeżeli porównuję moją sytuację do sytuacji np. rolnika, który niezależnie od wielkości pola i dochodów, płaci jakieś 100zł miesięcznie na KRUS, to mam ochotę to wszystko rzucić.
Jak czytam takie artykuły, to popadam w depresję : http://wyborcza.biz/biznes/1,101562,8061254,Zwiazkowcy_KGHM_strajkuja__Zadaja_podwyzek_i_gwarancji.html
Jak to jest z tą konstytucyjną równością?
Nie chce, żeby mnie ktoś dawał za free trzynastkę, czy czternastkę (dla niewtajemniczonych- takie 2 dodatkowe pensje, zazwyczaj dla pracowników budżetówki, firm państwowych- Czyli kto za to płaci? Ja płacę. Pan płaci. Pani płaci)Ja chcę tylko, żeby nikt ze mnie nie zdzierał na samym starcie, pozwolił- dosłownie- przeżyć, nie zmuszał do rozpoczynania samodzielnej działalności od zaciągania kredytu na ZUS.

Do tego dochodzi księgowość, urzędy, rozliczenia, użeranie się z ludźmi, niewywiązującymi się z umów. Czasem mam dość.

Ostatnio znowu zaczęłam szukać pracy na etacie.
Wysyłam CV jeżeli pojawi się coś ciekawego.
Dodatkowe projekty zawsze mogę robić po pracy, albo w weekendy.

Zdarzyło mi się w ostatnim miesiącu iść na rozmowę i ...
dostałam propozycję nie do odrzucenia:
1 100zł za ponad etat.
Wychodzi niecałe 6 zł/h
Dodam, że praca w mieście powyżej 500 000 mieszkańców.
Czy ze mną jest coś nie tak, czy to świat zwariował?
W poprzedniej pracy zarabiałam koło 3 000 brutto,
mam doświadczenie, jestem samodzielnym pracownikiem itd

Czy ktoś ma podobne doświadczenia?
Czy ktoś dostał bardziej poniżającą ofertę?

Nie wierzę, że znalazł się architekt,
który przyjął tą ofertę... chociaż, kto wie...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz